poniedziałek, 21 października 2013

Utrudnienia - wspomnienia

  Jedzenie - problem z przełykaniem, z przemieszczaniem jedzenia w ustach do przełyku. Jadłam w pozycji półleżącej, by jak najmniej uciekało z ust. A i tak cała byłam pozalewana i wciąż trzeba było zmieniać ręczniczki. Pamiętam, gdy już powróciłam do pracy i napiłam się z kubka w normalnej pozycji -  niestety płyn wyleciał z ust. Zapomniałam, że w domu wszystko jadłam i piłam odchylona. Na szczęście to minęło. Choć ostatnio koleżanka zauważyła, że pijąc z kubka wystawiam dziwnie język.

  Zmęczenie - uczucie towarzyszące do dziś. Towarzyszyło stale. Nasilało się po najmniejszym wysiłku. Na przykład po zjedzeniu zupy. Drugie danie jadłam po odpoczynku. Pójście do toalety było nie lada wyzwaniem, a salę miałam położoną najbliżej WC.

 Późne pójście spać - będzie okupione przynajmniej dwudniowym zmęczeniem.

 Czytanie dłuższe - spowoduje uczucie ucisku wokół oka, czasem wrażenie, że oko jest zamknięte.

 Miewam stany takiego zmęczenia, że natychmiast muszę usiąść lub się położyć. Nie potrafię opisać tej siły przymusu.

Bieg - pamiętam pierwszą próbę podbiegnięcia, by szybciej przejść przez jezdnię. Nogi odmówiły posłuszeństwa, ugięły się w kolanach i zrobiły się jak z waty. Cudem uniknęłam zderzenia się z ziemią :)

Noszenie czegoś ciężkiego okupić trzeba bólem.

Do utrudnień można się jednak przyzwyczaić. Najważniejsze, że w miarę normalnie żyję. I nawet znów jeżdżę na rowerze. może nie tak szybko jak dawniej i może wolniej nań wsiadam, ale jakie to ma znaczenie?
Wystarczy dostosować swoje życie do możliwości i cieszyć się tym, co mogę robić i co potrafię. 

Skoro muszę dłużej wypoczywać w pozycji leżącej (łóżko stało się moim najważniejszym przedmiotem w mieszkaniu), to trzeba było wymyślić sobie jakieś zajęcie. I tak zaczęła się przygoda z Pepkami. Na drutach mogę dziergać na siedząco i na leżąco. Nie męczy mnie to, a sprawia przyjemność, bawi, odpręża.

2 komentarze:

  1. Witaj, chcialabym zapytac czy posiadasz namiar na neurologa zajmującego się konkretnie GBS?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, czy jest ktoś specjalistą od samego GBS, ale mój przypadek rozpoznała pani dr Bronisława Bober - "Gościna Serca Św. Teresy od Dzieciątka Jezus" Zespół Opieki Hospicyjnej przy Społecznym Towarzystwie Hospicjum Cordis - Hospicyjny Zespół Opieki Domowej dla Dorosłych
    ul. Cegielniana 7B
    Mysłowice 41-400. Natomiast leczono mnie w Ochojcu, gdzie akurat świetnym lekarzem jest dr Barbara Rogóż, która przyjmuje prywatnie - ul. Generała Zygmunta Waltera-Jankego 13 Katowice
    tel. 601 911 875

    OdpowiedzUsuń